klobukos
Administrator
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 23:52, 11 Lis 2009 Temat postu: Oświetlenie - poradnik dla początkujących |
|
|
Tytułem wstępu.
Poniższy poradnik kieruję do osób zainteresowanych oświetleniem swoich konstrukcji. Nie potrzebujesz wiedzy z zakresu fizyki/elektroniki, czytanie ze zrozumieniem wystarczy
Ogólnie budowę oświetlenia możemy podzielić na 4 etapy:
1. Wybór oświetlenia
2. Wybór zasilania
3. Dobór ewentualnych oporników
4. Montaż układu
1. Wybór oświetlenia
Diody LED. Dlaczego akurat one? W przeciwieństwie do starych żarówek, diody LED cenzuraą się o wiele dłuższą żywotnością (w przypadku odpowiedniego doboru zasilania i rezystora - kilkadziesiąt lat), oraz poborem prądu.
Diody LED występują we wszelakiej formie. Początkującym polecam ich zakup w najbliższym sklepie elektronicznym bądź w internecie. Najlepiej do naszych konstrukcji nadadzą się diody o średnicy 3mm lub 5mm - w końcu nie chcemy montować świetlówek.
Kwestia cenowa. Pojedyncza dioda kosztuje ok. 1zł. Polecam zakup kilku/nastu/dziesięciu diód, wtedy cenowo wychodzi kilkakrotnie taniej.
Mamy szereg kolorów do wyboru. Ma to nie tylko znaczenie estetyczne, ale o tym za chwilę.
Możemy wybierać spośród prawie wszystkich podstawowych barw - czerwony, zielony, niebieski, biały, UV, itp. Czarnych brak
Każdy kolor diody cenzura różne napięcie. Najmniej napięcia - ok 1,8V potrzebują czerwone, najwięcej - ok 4V białe i niebieskie. Przy zakupie dopytajcie/doczytajcie, ten parametr jest istotny!
Dioda ma swoją biegunowość- dłuższa 'noga' to +, krótsza to -.
2. Wybór zasilania
Nie będę tu omawiał zasilania układu z sieci (230V). Spora część użytkowników tego forum jest niepełnoletnia, większość niedoświadczona. Kategorycznie odradzam prób zabawy z gniazdkiem. Dodam, iż z wykorzystaniem informacji zawartych w tym poradniku, nawet po dokonaniu przeliczeń, układ po wpięciu do gniazdka w najlepszym wypadku się spali, w najgorszym spali i was.
Pozostają nam zatem bezpieczne źródła zasilania. Dynamo sobie odpuścimy.
-baterie. cenzuraą się niską ceną, niską żywotnością i brakiem logicznego zastosowania ich podczas zasilania naszego oświetlenia. Układ świecić będzie, ale krótko. Wiąże się to z częstymi wymianami baterii.
-akumulatory żelowe. Cena kilkadziesiąt zł, lepsze od baterii, ale niestety trzeba je ładować. Gabarytowo i wagowo - masakra.
-zasilacze. To źródło zasilania polecam. Tanie - zazwyczaj mamy w domu jakiś niepotrzebny zasilacz - od Pegasusa, telefonu, radia, czegokolwiek. Długa żywotność, stałe napięcie (w przypadku zasilaczy stabilizowanych). Jedyny mankament - kable, które od naszej konstrukcji dochodzą do zasilacza.
Na zasilaczu znajduje się informacja z jego parametrami. Nas najbardziej interesują dwa.
Napięcie - V. Najbardziej popularne to 5V, 6V, 9V, 12V, 24V.
Biegunowość. W zależności od końcówki. Jeśli jest okrągła (jak wtyk do słuchawek w magnetofonie), na zasilaczu powinien być rysunek, czy w środku jest + a na zewnątrz -, czy na odwrót.
Jak ustalić biegunowość zasilacza?
-udajemy się do znajomego (lub sklepu elektronicznego) i prosimy o sprawdzenie biegunowości miernikiem
-samemu, biorąc 1 diodę LED z dobranym odpowiednim opornikiem. Przytwierdzamy + diody do jednego bieguna, - do drugiego. Dioda zaświeci jeśli jej + przyłożymy do + zasilacza, - do -.
Ok mamy diody, mamy zasilacz, znamy jego napięcie (V), i jego biegunowość. Teraz czas na
3. Dobór ewentualnych oporników.
Ewentualnych, ponieważ teoretycznie możemy użyć np zasilacza 3V do diody niebieskiej. Osobiście polecam nieco mocniejsze zasilacze + rezystory.
Troszkę fizyki...
Prawo Ohma (bez teorii)
R=(U-Ud)/I, gdzie
R - rezystancja
U - napięcie źródła zasilania (czyli V zasilacza, np 12V)
Ud - napięcie diody (dla ułatwienia - w przybliżeniu czerwona, żółta, zielona dioda - 2V, niebieska i biała 3V)
I - natężenie diody (5-20 mA, przyjmujemy wartość 20mA czyli 0,02A).
Teraz obliczamy rezystancję na przykładzie diody czerwonej o napięciu 2V, i zasilaniu 12V
R=(12-2)/0,02
R=10/0,02
R=500 Ohmów
Nie ma rezystora 500 Ohm, więc zakupujemy z wartością najbardziej zbliżoną - w tym przypadku 470 lub 510.
Ponownie udajemy się do sklepu/allegro i zakupujemy rezystorki. Ja płaciłem 2 zł za 100 szt.
4. Montaż układu.
Mamy diody, źródło zasilania, rezystory. Czas to wszystko złożyć do kupy.
Pierwsza sprawa to wybór połączenia. Mamy ich 3 podstawowe sposoby:
-połączenie szeregowe - odradzam. W przypadku spalenia się jednej diody, pozostałe również przestaną świecić
-połączenie szeregowo-równoległe. Stosowane głównie przy montażu oświetlenia składającego się z kilkudziesięciu/set diód, w celu skrócenia ilości i czasu montażu rezystorów. Przy jego stosowaniu pamiętajmy o grupowaniu max 3-4 diód (koniecznie tej samej barwy) w jednym szeregu.
-połączenie równoległe. I nim się zajmiemy. Najbardziej pracochłonne - do każdej diody montujemy rezystor. Ale za to w razie przepalenia jednej diody lub przerwania połączenia diody z rezystorem, pozostałe działają
Zabieramy się za montaż.
Potrzebne narzędzia:
-Kabelki w izolacji. W sklepie elektronicznym 1 metr - ok 0,50 zł. Polecam taśmy od starych dysków twardych (IDE)
-lutownica, cyna. Dla mniej obeznanych - taśma izolacyjna (ok 2 zł)
-rurki termokurczliwe o średnicy ok 2-3mm (metr rurki w sklepie elektronicznym ok 1zł) do izolowania przewodów
-nożyk
-zapałki
Uwaga1! Jeśli nie miałeś w ręku lutownicy, nawet nie próbuj - użyj taśmy izolacyjnej
Uwaga2 - każde gołe kabelki (bez izolacji, tam gdzie łączymy coś) - izolujemy taśmą izolacyjną lub termokurczem. Termokurcz działa tak że nakładamy go na goły kabelek, i podgrzewamy zapałką/zapalniczką - skurczy się.
Montaż.
Najpierw zajmiemy się rezystancją - przytwierdzamy oporniki do każdej diody. Jak wyżej pisałem, dłuższa nóżka diody to +. Do niej lutujemy/kleimy taśmą izolacyjną rezystor.
Gdy już się z tym uporamy, spinamy wszystko w całość. Do tego bierzemy jeden kabelek - będzie on plusem (+)., Na końcu zdzieramy z niego z 2cm izolacji nożykiem i skręcamy go na końcu drucika od rezystora (przymocowanego drugim drucikiem do diody). połączenie izolujemy. Następnie dłubiemy nożykiem w następnym miejscu na kabelku, w którym ma się znaleźć kolejna dioda (najlepiej naciąć kabelek w 2 miejscach naokoło, oddalonych od siebie o ok 2 cm). zaplątujemy tam kolejny rezystor z diodą tak samo jak poprzedni i izolujemy. Robimy tak ze wszystkimi diodami.
Drugi kabelek to samo, ten będzie minusem (-). Przytwierdzamy do niego minus od każdej diody (nóżka bez rezystora) tak samo jak poprzednio.
Na drugim końcu każdego kabla zdzieramy również po 2 cm izolacji. Przytwierdzamy je do końcówki zasilacza (sprawdziliśmy wcześniej jego biegunowość).
Plus do plusa, minus do minusa!
Wpinamy zasilacz do gniazdka i cieszymy się
Niech układ poświeci kilka minut. Jeśli diody się grzeją - to znaczy że źle dobraliśmy rezystory (za słabe), przez co diody prędzej czy później (raczej prędzej) się spalą.
Czubek (łepek) diody możemy delikatnie spiłować pilniczkiem lub papierem ściernym - będą rozpraszały światło zamiast świecić punktowo. Tylko nie piłować do zalanych w środku drucików.
W zależności od oczekiwanego efektu, jeśli chcemy mniej jaskrawe światło, możemy użyć opornika o większej liczbie Ohmów.
Osobom obeznanym z lutownicą proponuję przeciąć na pół kabel zasilacza gdzieś pomiędzy wtyczką do gniazdka a przetwornicą (tym plastikowym pudełkiem), i do plusa dolutować 2-fazowy przełącznik On-Off. Lampa nocna jak znalazł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|